Luźne rozmyślania o człowieku...
Komentarze: 2
Drogi biały kolego i koleżanko!
Powinieneś zrozumieć kilka rzeczy: kiedy się rodzę, jestem czarny, kiedy dorosnę, jestem czarny, kiedy praży mnie słonce, jestem czarny, kiedy jest mi zimno, jestem czarny, kiedy jestem przerażony, jestem czarny, kiedy jestem chory, jestem czarny, kiedy umieram, jestem czarny.
Ty, biały kolego: Kiedy się rodzisz, jesteś różowy, kiedy dorośniesz, jesteś biały, kiedy praży cię słonce, jesteś czerwony, kiedy jest ci zimno, jesteś fioletowy, kiedy jesteś przerażony, jesteś zielony, kiedy jesteś chory, jesteś żółty, kiedy umierasz, jesteś szary, I ty, k.........., masz czelność nazywać mnie kolorowym? Prześlij ten list do swoich białych znajomych. Może następnym razem zastanowią się trochę. Z wyrazami szacunku,
Murzynek
Widziałem jak dzisiaj biały kopał białego dla czystej przyjemności. Czytałem niedawno o walkach psów organizowanych przez ludzi. Była też sztuka w telewizyjnym teatrze o skinie, który miał żydowskiego prawnika. Wiecie co mi przychodzi do głowy?
Nic. Tutaj nic nie ma sensu. Jedyne co możemy zrobić, to wyprosić nowego Chrystusa, który będzie na czele swoich jeźdźców zwiastunem końca tego całego dziwactwa. Bo czy możemy wierzyć jeszcze w ludzkość? Z resztą w co tutaj było wierzyć? W kości i trochę tkanek, które i tak ulegną rozpadowi. Nikt nigdy nie potrafił nie okłamywać, nikt nigdy nie potrafił naprawdę pokochać bliźnich. Mamy papieża, który mówi piękne słowa w próżnię. Taki wierszyk też trafia w próżnię, bo nie wierzę, żeby cokolwiek w kimkolwiek zmienił. Możecie mnie oskarżać o czarnowidztwo, o to, że nie biorę pod uwagę plusów. Ależ proszę, pokażcie mi te plusy! Niestety, liczy się ekonomia, a w bilansie zysków i strat ten interes się nie opłaca.
Ale znowuż z drugiej strony, co ja wiem o ekonomii? Jestem tylko głupcem...
Dodaj komentarz